5.8.12

O Marilyn Monroe nie zapomnę nigdy...

Dzisiejszy dzień przyniósł bardzo przykrą rocznicę. Stała się ona dla mnie jednak okazją do odświeżenia sobie masy kultowych filmów. Nadeszła pięćdziesiąta rocznica śmierci Marilyn Monroe - aktorki, piosenkarki, ikony - jednej z najważniejszych ikon kiedykolwiek. Ja jednak nie traktowałem jej nigdy w taki sposób...



Koszulki, poduszki i torebki z Marilyn Monroe sprzedają się zapewne w milionach sztuk. Norma Jean stała się postacią kultową, a dla kobiet pozostaje przykładem, któremu nie da się dorównać. Jak wiele nastolatek dumnych z faktu noszenia ikony na T-shirtach obejrzało chociaż jeden film, wysłuchało choć jednej Jej piosenki? Pewnie jest to nisza, a szkoda, bo dopiero obejrzenie MM "w akcji" uświadamia, że jej kult jest bezsprzecznie zasłużony.

Pamiętam jak około dwa lata temu zaczęła się moja przygoda z filmami Marilyn. To było coś niesamowitego, miłość od pierwszego obejrzenia (?). Ale jakoś trzeba było sobie radzić i wierzyć, że kiedyś ktoś stworzy wehikuł czasu, a Ona wybierze mnie, a nie "jakiegoś tam" prezydenta Stanów Zjednoczonych, pff...

We wszystkich książkach i artykułach pisze się że MM całe życie wcielała się w role. Do dziś Marilyn pozostaje, na pewien sposób, zagadką. Niby uległa, a jednak uwodzicielska i czarująca. Niby naiwna, a jednak bardzo wrażliwa. Niejako stworzyła mit głupiutkiej blondyneczki, którą prawdopodobnie jednak nie była.

Co wiadomo? Była piekielnie zdolna. W filmach oszałamiała mimiką twarzy, a śpiewając uwodziła głosem - dojrzałym, pociągającym. 


Była piękna. Nie zestarzała się i w mojej świadomości pozostała wiecznie młodą. Była piękna i idealnie zbudowana. Podobno chciała, żeby na jej grobie umieszczono informacje o obwodzie jej biustu, talii i bioder. Była piękna i idealnie zbudowana, ale przede wszystkim czarująca. Do dziś mam wrażenie, że podczas swoich występów niejako rzucała urok na wszystkich dookoła. Żadne moje słowa nie ujmą tego lepiej niż piosenka Eltona Johna.


Pewnie przez następne dwa miesiące znów będę myślał tylko o Marilyn Monroe. To tyle. Zachęcam do okazania szacunku Najbardziej Kobiecej Kobiecie w Historii...

Żegnaj Normo Jean
Chociaż nigdy Cię nie poznałem
Wiem ze potrafiłaś zachować godność
Kiedy inni wokół Ciebie się czołgali
I szeptali do twego ucha
Zapędzili Cie w ślepy zaułek 
I zmusili byś zmieniała swoje imie

Myślę że żyłaś 
Jak świeca na wietrze
Nie wiedząc gdzie się schronić kiedy zaczynal padac deszcz
I oddałbym wiele żeby móc cie poznac
Ale byłem tylko dzieckiem
Twój płomień zgasł już dawno
Twoja legenda nigdy nie umrze

Samotność była najtrudniejszą rolą 
Jaką przyszło ci zagrać
Hollywood stworzył gwiazdę
Ale ty musiałaś zapłacić za to cierpieniem
Nawet kiedy umarłaś
Nadal cie ścigali
A w gazetach musieli napisać
Ze Marilyn znaleziono nago

Zegnaj Normo Jean
Pisze to młody człowiek
Który widział w tobie coś więcej niz tylko gwiazde
Więcej niż Marilyn Monroe

I na koniec pragnę odesłać was do mojego poprzedniego postu, który wrzuciłem również dzisiaj, czyli:
  • Deliberowanie Blog 2.0?


    Komentujcie jeśli macie coś do powiedzenia na temat Marilyn. Warto ją wspominać...

    (zdjęcia z fanpage'u Marilyn Monroe na Facebooku)