6.8.12

Filmowo: Mroczny Rycerz powstaje genialnie...

Przez jakiś czas czułem się niczym dziecko, któremu w piątek rodzice przełożyli sobotnie urodziny na "za tydzień". Przez tydzień spędzony nad morzem musiałem żyć ze świadomością, że pół świata widziało powstającego Mrocznego Rycerza, a ja nie. Dzisiaj się jednak "oczyściłem".  Tak, oczyszczenie to właściwie słowo. Mało fachowa i dość subiektywna, ale szczera recenzja filmu "Mroczny Rycerz powstaje"



Recenzję zacznę od tego, że po prostu kocham "Mrocznego Rycerza". Zachwycił mnie oczywiście przede wszystkim kreacją Jokera, który idealnie zaprzeczał mojemu zamiłowaniu do systemu. Moim zdaniem to najlepszy czarny charakter kiedykolwiek. Właściwie to dla samego Jokera oglądałem ten film wielokrotnie. A może to dlatego, że miałem go na telefonie w formacie .mp4? Whatever...


Wielu już pisało, że Batman nie jest zwyczajnym superbohaterem. W sumie to on jest po prostu bohaterem. Not a superhero, just a hero! Żadnych mocy, z żadnej obcej planety, a nawet bez jakiegoś obcisłego stroju. Przyznam się szczerze, że jestem z pokolenia wychowanego przez FoxKids, czy tam Jetix, i Batman nigdy mnie nie pociągał. Zdecydowanie wolałem Spider Mana. To był błąd, ponieważ dziś animowany człowiek-pająk właściwie dla mnie nie istnieje, ale nietoperz - ilekroć na niego trafiam, zostawiam i oglądam.

Wracając jednak do tematu recenzji, nie chcę napisać, że Batman to coś w pełni realistycznego, ale wszystko jest w nim takie ludzkie. To nie jest ekranizacja komiksu dla ludzi szukających rozrywki, chociaż nawet w tej roli się sprawdza. To jest dzieło sztuki, jedna z tych produkcji, które perfekcyjnie łączą kino jako rozrywkę i kino jako dziesiątą muzę.

Co sprawia, że trzecią część sagi można przyrównać do muzy? Głębia wymieszana z "epickością" (?). Skupmy się na tych dwóch słowach:
  • Głębia - to nie jest bajka z morałem, to jest szkic ludzkiej moralności. Każda postać jest specyficzna, wiąże się z wyjątkowym charakterem oraz cechami. W "Mrocznym Rycerzu" teoretycznie był Harvey Dent i Joker, ale okazało się, że ten drugi skradł całe show dla siebie. Tym razem tak nie jest. Mamy tutaj kilka postaci na tym samym poziomie, ale przede wszystkim jest to
  1. Batman - pomimo tego, że poprzednia część była w całości poświęcona jego konfrontacji z Jokerem to dopiero tym razem faktycznie się na nim skupiłem. Honorowy i odważny, a zarazem pełen zwątpienia.
  2. Bane - pozytywnie mnie zaskoczył, bo byłem pewien, że jako czarny charakter nie będzie dorastał Jokerowi do pięt, ale myliłem się. Absolutnie jest to intrygująca postać, szczególnie zważywszy na zakończenie filmu.
  3. Catwoman - moim zdaniem akurat ta postać była za mało wyrazista, chociaż Anne Hathaway przerosła moje oczekiwania. Bardzo dobrze zagrana rola.
  4. Komisarz Gordon - był, jest i będzie, a dla mnie stał się tym najszlachetniejszym i trochę naiwnie dobrotliwym bohaterem.
  5. John Blake - następny bohater, ten akurat rodzi się na naszych oczach. Ciekawe jak to z nim będzie dalej...
  • Epickość - ten film po prostu tym ocieka, scena po scenie. Epickie jest tutaj właściwie wszystko, bo moja szczena opadała jak nigdy. Tyle pięknych aspektów kina, których oczekujemy od mega produkcji. Nie zawodzi więc nic - ani fabuła, ani bohaterowie, ani sceny potyczek, ani scenografia, ani tym bardziej efekty specjalne. Momentami jest bardzo podniośle, ale ani przez sekundę nudno.



Dla każdego coś dobrego!
Nolan przyzwyczaił nas do tego, że pod względem technicznym, jego filmy ocierają się o perfekcję, a może nawet takimi są. Nie jest za jaskrawo, a ilość efektów specjalnych jest zawsze proporcjonalna do natężenia akcji. Niektóre ujęcia są oszałamiające, a inne skupiają się na postaciach. Dużą ilość emocji i klimatu znajdziemy nawet w banalnych scenach walk. Nie ma się do czego przyczepić. 

Wszyscy aktorzy rozwijają skrzydła, a co najważniejsze, wszyscy na taką samą szerokość. Wspominałem już, że nie ma Jokera, który skradłby całe show, ale w tym wypadku to bardzo dobrze, bo ilość świetnych, obiecujących aktorów jest tak duża, żeby skupiać się na jednej roli.




W przyszłym roku będę miał tylko jednego faworyta do Oscarów. Chociaż nie, jest jeszcze Cloud Atlas i czekam na to z niecierpliwością. Jeśli jednak ktoś zastanawia się teraz na jaki film w te wakacje się wybrać to odpowiedź jest tylko jedna - Mroczny Rycerz powstaje

jestKultura.pl

Autor bloga jestKultura.pl trochę mnie na początku przestraszył, a konkretnie jego post napisany świeżo po premierowym seansie nowego Batmana. Wpis dostępny jest tutaj:
Po przeczytaniu postu przestraszyłem się, że może być cienko, ale nie potrzebowałem dodatkowych spoilerów, więc nie czytałem komentarzy użytkowników. Dzisiaj okazało się jednak, że nie ma się czego obawiać, a każdemu z piętnastu argumentów można zaprzeczyć. Część z punktów faktycznie trzymała się kupy, ale były takie jak:
Jakim cudem te trzy ciężarówki jeżdżą cały czas przez sześć miesięcy nie mając żadnego punktu tankowania lub wymiany kierowców?
To już zdecydowanie bardziej przypomina typowe czepianie się nie wiadomo czego. Przecież żaden reżyser nie będzie pokazywał sceny tankowania tylko dlatego, że będą mu wytykali jeżdżące bez przerwy ciężarówki. Nie przejmujcie się, a nawet jeśli się przejmujecie, pójdźcie sprawdzić.

Cropp Blog

Popularny bloger Kuba z kolei zachwycał się nowym Batmanem, ale zwrócił uwagę na to, że Christian Bale nie podźwignął tytułowej roli. W swoim poście zaproponował kilku aktorów, którzy mogliby go zastąpić:
Osobiście uważam, że Bale w roli człowieka nietoperza był bardzo przekonywujący. Ewentualne niezadowolenie może wynikać z tego, że otaczały go bardzo "silne" charaktery jak Joker, Bane lub nawet Catwoman. Jednakże z perspektywy całej serii zarówno Panu Nolanowi jak Panu Bale  można powiedzieć piękne "dziękuję", bo stworzyli trylogię, obok Władcy Pierścieni, moim zdanie najsolidniejszą.

To bardziej przypomina reklamę niż recenzję, ale widocznie tak jest, że ten film nie może się nie podobać.  Jak obejrzeliście to jestem ciekaw opinii. A może zgadzacie się z wpisem na jestKultura? Komentujcie więc. Swoją drogą, patrzcie jak się wywiązuję z obietnicy. Już dwa dni i codziennie chociaż jeden post ;D