7.4.12

W odpowiedzi na Salon24

Zauważyłem dzisiaj, że o moim blogu wspomniano na Salonie 24, a autor funkcjonującego tam bloga w dość zaskakujący dla mnie sposób podszedł do zamieszczonego przeze mnie posta. Napisana przez niego notka nosi tytuł:

Brzmi to dosyć brutalnie. Problem w tym, że tytuł posta wcale nie musi być podsumowaniem MOICH przemyśleń na ten temat. Może lepiej brzmiałoby "Gimnazjaliści o Głodujących"? Pewien jestem co do jednego, tytuł "A se głodujcie... na zdrowie!" ma zaintrygować potencjalnego czytelnika i streścić punkt widzenia wybitnej większości gimnazjalistów, który przecież opisuję we wspomnianej refleksji.

Przejdźmy jednak do najważniejszego, bo chyba za mało napisałem na temat przyczyn mojego poparcia dla tej reformy. Po przeczytaniu fragmentu z Salonu24 zrobiłem skromny wywiad środowiskowy. Najpierw jednak pytanie bez którego dalej nie ruszymy: Ważniejsza (w sensie przydatności w życiu codziennym!) jest historia najnowsza czy ta odleglejsza, która wykracza poza XX wiek? Jeżeli ktoś uważa, że ważniejsza od II Wojny Światowe jest kwestia mumifikowania faraonów to nie mamy o czym dalej dyskutować. Jeśli jednak ktoś uważa, że większy wpływ na życie codzienne ma odzyskiwanie przez Polskę niepodległości lub czasy komunizmu, które wywierają mocny wpływ na Polskę 2012 roku to zapraszam dalej. Co do wywiadu środowiskowego, na cztery wypytane przeze mnie klasy z rocznika 95 tylko jedna "wymęczyła" materiał do Jaruzelskiego i Wałęsy. W pozostałych trzech nauczyciele stanęli (mniej więcej) na "Skutkach II Wojny Światowej". Z 95% do 99% gimnazjalistów zapytanych o ilość prezydentów III Rzeczpospolitej dumnie wyliczy czterech, bo i skąd mają wiedzieć, że był jeszcze jeden? Skąd (po sześciu latach historii) mają wiedzieć, że wcześniej był jeszcze taki Wojciech Jaruzelski? Po reformie jest dla nich szansa, że przynajmniej w liceum dowiedzą się o takich "drobiazgach"...

Pierwsza klasa liceum faktycznie będzie (tak na prawdę) czwartą klasą gimnazjum, ale mam takie wrażenie, że lepiej jest omówić jakiś temat RAZ, ale solidnie niż dwa razy powierzchownie. Coś w tym jest, że polski system upodabnia się do zachodniego, który (powołując się na mojego znajomego, któremu dziękuję za wyjaśnienie) funkcjonuje na zasadzie cztery lata "lower secondary" i dwa lata "upper secondary". Problem polega na tym, że po trzeciej klasie wciskają nam egzamin, który na Zachodzie odbywa się po czwartym roku. Tyle na temat reformy.

Dalej, nazwanie kogoś lemingiem bazując na jednym (jak sądzę) poście to przesada. Samo słowo "elita" można natomiast interpretować na różne sposoby i na prawdę nikt poza dyrektorem szkoły nie wmawia innym, że są tą elitą. Skupmy się na innym tego słowa znaczeniu, ponieważ rzeczownika "elita" można również użyć w celu okazania pogardy "melanżowej" grupie nastolatków, którzy na "plebs" patrzą z góry. Ja właśnie w tym celu tego słowa użyłem. Wrócę jeszcze do tego nieszczęsnego leminga. Fakt, że czytam zarówno onet jak i Salon24, a także Politykę i Uważam Rze pozwala mi spojrzeć na poszczególne kwestie z dostateczną nutą obiektywizmu...