19.3.12

A se głodujcie... na zdrowie!

Już to kiedyś napisałem, ale przypomnę, że ostatecznie ludzkość straciła dla mnie swoją godność, kiedy ktoś na Facebooku podesłał mi link pt. "Śmiech jak odpalanie Malucha" i choć nie należy "wrzucać wszystkich do jednego wora" to coś niewątpliwie jest na rzeczy. Piszę o tym, ponieważ ludziom na serio odbija, a konkretnie chodzi mi o pięciu byłych opozycjonistów, którzy rozpoczęli głodówkę w obronie... lekcji historii!


O sprawie dowiedziałem się z wpisu na stronie Rzeczpospolitej (link na końcu artykułu). Generalnie pięciu panów ogłosiło dzisiaj, w kościele salezjanów na Dębnikach, protest ze względu na reformę edukacyjną dotyczącą szkół ponadgimnazjalnych. Całość polega na tym, że w pierwszej klasie będziemy uczyli się o  II Wojnie  Światowej i czasach  współczesnych, a  następnie albo rozszerzymy sobie  historię, albo  będziemy  mieli  "coś" o  nazwie  "historia i społeczeństwo". Nie brzmi to chyba zbyt przerażająco? A jednak.

Panowie z Krakowa twierdzą, że "te plany to próba zniszczenia polskiej tożsamości". W tym momencie przestaję ogarniać. Komentarze dotyczące całej sytuacji są epickie. Na przykład ten: "Koalicja PO-PSL rękami rządu Tuska lukwiduje państwo polskie we wszystkich obszarach jego istnienia stosując metody znane z czasów zaborów czy późniejszego PRL!" Szkoda, że ta młodzież, o której wykształcenie walczą panowie z Krakowa, skwitowałaby ich pewnym popularnym w środowisku uczniowskim słowem - "mind-fuck"* To boli, ale taka jest prawda. Przeciętny gimnazjalista nie zrozumie, o co chodzi z tym protestem i szczerze mówiąc, ja też nie rozumiem.


Nie ogarniam również, o którą część wspomnianej reformy chodzi panom z Krakowa. Akurat to, że w pierwszej licealnej będą czasy współczesne, jest świetne, ponieważ po raz pierwszy po dziesięciu latach nauki (!) każdy gimnazjalista dowie się kto to ten generał Jaruzelski, kim był pan Gomułka i tak dalej. A to że mat-fiz'y dostaną historię w mniej wymagającej formie, czemu nie! Nie wspomnę o tym, że biednym humanistom odpuści się tą przerażającą fizykę.


Podsumowując, KOMPLETNIE nie wiem o co chodzi głodującym panom z Krakowa, ale zdecydowanie nie podoba mi się to co robią. W tych wszystkich komentarzach nie ma logiki. Że niby jaki interes ma rząd w "niszczeniu polskiej tożsamości"? Chodzi o wymienienie tożsamości polskiej na tożsamość europejską, czy co? Pomóżcie, bo nie ogarniam...


*Oczywiście nie chodzi o wszystkich uczniów, ale wybitna większość reprezentowałaby zapewne właśnie takie podejście do panów z Krakowa

Artykuł na stronie "Rzeczpospolitej"
Mój wcześniejszy artykuł dot. reformy edukacyjnej