5.3.12

God save the PKP

To dzisiaj będzie krótko, ale i okazja wyjątkowa. Zakładam, że cały świat wie już o katastrofie kolejowej, która  miała miejsce (w tym momencie otwieram onet.pl) w Szczekocinach. Jest to niewątpliwie spora tragedia i decyzja o głoszeniu żałoby narodowej jest jak najbardziej słuszna, ale... WŁAŚNIE, "ale..."

Ale media po raz kolejny dały czadu i tym razem jest jak zwykle, a więc zmęczony tym, że całe Fakt poświęcają katastrofie, przełączam na Canal+ albo HBO. A przecież tak nie musi być. Na świecie dzieje się tyle ważnych rzeczy. Na przykład, ku mojemu "zdziwieniu" nikomu nieznany Władimir Putin został prezydentem Rosji. Co z tego! Przecież lepiej puścić dziesiąty materiał o ludziach, którzy wyciągali trupy z pociągu i sprawić, że z nudów będę skakał po kanałach zamiast po ludzku współczuć. Kominek słusznie zauważył, że w takich chwilach wszyscy jesteśmy pociągami.

Jedyne co mnie pociesza to fakt, że moi znajomi na Facebooku normalnieją. Moja tablica nie jest już zapełniona dramatycznymi postami nt. kolejnych news'ów. To tyle na dziś? A nie, jest jeszcze coś! Chciałbym pogratulować Janowi Pospieszalskiemu błyskotliwego komentarza, bo przecież katastrofa w Szczekocinach to wina Tuska. Do refleksji. I wiedz, że jeśli zgadzasz się z tą wypowiedzią to wyczuwam w tobie ciemną stronę mocy.