3.7.12

Bieganie, nie dla frajerów

Wakacje, ten piękny okres w ciągu roku, kiedy człowiek ma czas dosłownie na wszystko, a nawet więcej. Chcesz przejść grę RPG, na którą nie miałeś czasu? Wakacje. Chcesz przeczytać książki, których, z braku czasu, uzbierało ci się przez ten rok szkolny? Wakacje. Chcesz po raz kolejny podjąć próbę regularnego biegania? Alleluja, są wakacje!


Inwestor giełdowy z Wall Street, multimilioner, biegnie sobie przez jedną ze ścieżek czterokilometrowego Central Parku, a w tle słynne nowojorskie drapacze chmur. Jeszcze pół godziny temu prawdopodobnie dusił się w garniturze od Armaniego, ale w ułamku sekundy zamienił go na luźną koszulkę, spodenki oraz najnowsze buty Nike za kilkaset dolarów. W dłoni albo na ręce iPod shuffle, a w uszach słuchawki. Gość odreagowuje cały dzień, rozmyśla.

Tak właśnie kojarzy mi się sama idea regularnego biegania. Chyba nie tylko mi, bo na takie skojarzenie natykałem się wielokrotnie. Podejrzewam, że podobnie widzą to moi znajomi z Facebooka, którzy od jakiegoś czasu masowo wrzucają posty typu "Dobra, jutro zaczynamy projekt bieganie" albo "Wakacje = dużo czasu = bieganie". To nic złego, bo sam fakt, że ktoś jeszcze marzy o joggingu jak z amerykańskich filmów, zachęca również mnie do takiej formy aktywności fizycznej.

Niektórzy zaprzeczą jeśli napiszę, że bieganie to najpiękniejszy sport na świecie, ale nikt nie może tego zrobić, kiedy stwierdzę, że  najpopularniejszy. Poza pływaniem, nie znajdę sportu, który nie opierałby się na bieganiu. Przepraszam szachiści i brydżyści. Piłka nożna? Biegasz. Piłka ręczna? Biegasz. Lekkoatletyka? Na różny sposób i może nie zawsze, ale biegasz. Dlaczego o tym piszę? Ponad tydzień temu sam wziąłem się za regularny jogging. Nie w celu odreagowania, bo na razie nie mam czego odreagowywać, ale może jak zacznie się rok szkolny? Na razie biegam, bo dobrze mi się wtedy myśli i mam jakąś taką satysfakcję, bo przecież nie muszę, ale robię to.

Bieganie się opłaca, może nie dosłownie, ale w pewnym sensie tak. Jest ono inwestycją w siebie.  Posłuchajcie Willa Smitha i jego fantastycznego wystąpienia, które cały czas jest dla mnie inspiracją:


To nagranie przypomniałem sobie czytając posta, też o bieganiu, Andrzeja Tucholskiego, który dostępny jest TUTAJ. Może bieganie i czytanie nie są jedynymi "kluczami do życia", ale to coś na prawdę ważnego i można na tym zbudować sukces. Zastanawia mnie tylko jedno, ten mały człowieczek, który ma mi mówić, że jestem już zmęczony. Do tej pory zawsze miałem tak, że kontrolowałem swoje tempo i męczyłem się, ale nie miałem myśli typu "Dosyć, koniec" lub "Teraz się zatrzymuję". Co innego z bieganiem na czas, np. na zawodach. Wtedy faktycznie po biegu zdycham przez około godzinę, ale tak podczas joggingu?


Jest jeszcze bieżnia elektryczna, ale to już zupełnie inna para kaloszy. Bieżnia jest czymś świetnym, a biega mi się na niej niesamowicie. Włączam muzykę, ustawiam tempo i czas, a potem się zaczyna. Biegnę, dajmy na to, piętnaście minut, ale już po siedmiu-ośmiu odczuwam zmęczenie i chęć odpoczynku, ale NIE, bo przecież mam ustawione piętnaście. W tym momencie zaczyna się walka, bo mózg karze położyć na chwilę nogi na ziemi, ale serce, czy coś tam, nie pozwala. Spoglądam na licznik, jeszcze cztery minuty i ta walka z samym sobą: "Przebiegłem już dziesięć, nie wytrzymam tych pięciu? Dalej". Niejednokrotnie nawet sam do siebie mówiłem w takich momentach. Tak, bieżnia jest czymś świetnym, ale nie oczyszcza tak jak beztroski bieg na świeżym powietrzu.

Wiem, że ludzie ustalają sobie tor biegu, limit czasowy i inne takie, ale osobiście tego nie praktykuję. Po prostu biegnę i to jest najpiękniejsze. Kiedy nagle poczuję taką potrzebę to zawracam. Tak, bieganie to coś wspaniałego, a najbardziej polecam bieganie z muzyką. Uważnie dobrałem utwory do mojej playlisty i biegam w ich rytm. Poniżej zamieszczam link strony z muzyką do biegania posortowaną według tempa, a jogging na oczyszczenie, przynajmniej raz w tygodniu, polecam każdemu z was...


Poniżej jeszcze link do ebooka zamieszczonego na blogu jestkultura.pl Aby pobrać musisz podzielić się nim przez Facebooka albo Twittera:

Click&Save

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz